Konwencjonalne akumulatory kwasowo-ołowiowe (zalane ogniwa) nie lubią głębokiego rozładowania. Kiedy już do tego dojdzie, często ulegają tak dużym uszkodzeniom, że nigdy więcej nie zapewniają pierwotnej pojemności. A każde kolejne zdarzenie tylko zwiększa prawdopodobieństwo, że zostaną wyssane do sucha, ponieważ całkowita dostępna pojemność nadal spada. Nie są więc dobrym wyborem w sytuacjach, w których może wystąpić głębokie rozładowanie. I po przeczytaniu tych wątków wydaje się, że to tylko część życia z tymi hybrydami.
Być może celem nie jest szukanie zamiennika, który jest po prostu fizycznie większy lub ma wyższe natężenie prądu lub pojemność rezerwową. Nawet o 25% większa pojemność może nie zapobiec jednemu głębokiemu rozładowaniu, które rozpoczyna kaskadę awarii.
Lepszym celem może być zidentyfikowanie technologii akumulatorów, która oferuje lepszą regenerację po głębokim rozładowaniu, ale nie:
1) Dodaje znaczną dodatkową wagę (obawy dotyczące wsporników mocujących).
2) Zmienia technologię tak drastycznie, że konserwacja ładowania staje się trudna (myślę o litu, ponieważ ładowanie w niskich temperaturach jest zwykle blokowane).
To prowadzi nas do AGM lub EFB (ulepszony akumulator zalany). Oba te rozwiązania prawdopodobnie zapewnią lepszą regenerację pojemności przy umiarkowanym i głębokim rozładowaniu, wyższy CCA i rezerwę, ale większą wagę.
Ale może udałoby się to zrównoważyć. Akumulator OEM nie jest mistrzem w zakresie CCA (563 na powyższej etykiecie), chociaż całkowita pojemność zmierzona w 20-godzinnym teście rozładowania jest przyzwoita i wynosi 60 amperogodzin.
Może istnieje AGM w nieco mniejszym rozmiarze, który zapewniłby równoważne specyfikacje elektryczne, ale byłby mniejszy i ważyłby nieco mniej, więc nie byłby znacznie większy niż 35 funtów wskazanych powyżej?